Błystka obrotowa UBIK Urania 18 – biała

Biała obrotówka? Wiem, rozumiem… wielu wędkarzy nie ma przekonania do tej przynęty. Czasami trudno o radykalne zmiany w swoich wędkarskich przyzwyczajeniach. Skoro błystka, to powinna błyszczeć albo przynajmniej mieć czarny kolor i jakieś kropki… Tylko jak wtedy wytłumaczyć sukcesy i łowność obrotówek w innych kolorach?  Ryb, tak po prawdzie, nie interesują nasze przekonania w kwestii wyboru przynęt. Albo im podsuniemy „pod nos” coś, czym będą zainteresowane, albo dokonamy nietrafionych wyborów i skończymy łowy na zero. Tu nie ma wielkich filozofii.

Dlaczego białą obrotówkę nie tyle warto mieć w swoim pudełku, co mieć ją trzeba!?

Siedząc w branży wędkarskiej od lat, słyszałem wiele opowieści znad wody – czy to od kolegów, czy od klientów używających przynęt, które własnoręcznie zmajstrowałem. I w tym momencie aż mi się przypomniała taka jedna opowiastka:

Pewien wędkarz maszerował trzecią godzinę wzdłuż niewielkiej pstrągowej rzeki. Przez ten czas wypróbował sporo różnych przynęt, od woblerów i gumek począwszy, na wahadełkach i obrotówkach skończywszy. Wszystko na nic, zero kontaktów z kropaskami. W zasadzie kierował się już w stronę samochodu pozostawionego na skraju lasu. Wiadomo, bezrybne dni zdarzają się każdemu wędkarzowi, czasami lepiej odpuścić i przyjechać ponownie za kilka dni. Zanim jednak dotarł do swojego auta, po drodze spotkał idącego w dół rzeki innego spinningistę. Gość uśmiechnięty, zadowolony, a co najważniejsze, najwyraźniej człowiek otwarty, bo rzekł ot tak po prostu, choć z nutą zdziwienia: „Ale dzisiaj pięknie biorą, prawda? I wszystkie na tę jedną wirówkę” – wskazał na błystkę przypiętą do swojej wędki. Biała obrotówka z białym koralikiem. Chwilę później panowie rozeszli się w dwie strony, każdy pomaszerował tam gdzie zmierzał i domyślacie się co nastąpiło potem. Ten mój klient opowiadający historyjkę przykucnął, wyjął z torby pudełko z przynętami, pogrzebał i znalazł to, czego szukał. Na szczęście była w tym pudełku, nie została w domu. Nieco zapomniana, jakby niepotrzebnie kupiona, nigdy nie użyta. Jak twierdzi – posiadał identyczną błystkę co blaszka na wędce napotkanego wędkarza. Jeśli faktycznie tak było, to obaj panowie mieli Uranię-18 w rozmiarze 2. Oczywiście zapiął ją na agrafkę i postanowił jeszcze chwilę jednak zostać. Może coś… cokolwiek. Skończył dzień na dziewięciu pstrągach i dwóch okoniach – wszystkie złowił na tę białą obrotóweczkę. Udane łowy zakończył dopiero zaczep, przynęta została w zatopionych gałęziach zwalonego drzewka. Na szczęście Urania-18 jest przynętą istniejącą w wielu egzemplarzach i zawsze ją można u mnie ponownie zamówić. Ot i co!

Takich i podobnych historii znad wody jest naprawdę dużo. Sytuacje są różne, podobnie jak łowiska, dni, pory roku, warunki atmosferyczne. Do tego kaprysy ryb, trudne czasem do określenia i zrozumienia. Z przynętami zawsze warto kombinować, zmieniać, a nawet postępować wbrew własnym przekonaniom.

Biała obrotówka nie łowi zawsze i wszędzie, takie przynęty nie istnieją. Ale gdy już ma ten swój dzień, swoje chwile, to potrafi zamienić pozornie bezrybny dzień w świetną wędkarską przygodę. Czy warto ją mieć, osądźcie już sami.

Nowszą wersją białej obrotówki jest Urania-188

Produkt jest NOWY. Cena za 1 szt.