Masz pytania? Zadzwoń:
739 902 156
albo napisz...
sklep@ubiklures.com
Masz pytania? Zadzwoń:
739 902 156
albo napisz...
sklep@ubiklures.com
Przez większość listopada próbowałem jeszcze wojować z boleniami, przez co w/w Delphin musiał swoje odleżeć. W końcu udało mu się zaliczyć debiut i mogę coś więcej o nim napisać. Może komuś przyda się kilka informacji w przed zakupowych rozważaniach.
Tę krótką recenzję tradycyjnie uznać można za subiektywno-obiektywną. Subiektywna, bo moja. Obiektywna, bo nikt i nic nie jest w stanie wpłynąć na moją ocenę wszelkich sprzętów. Tak jest dobrze.
Zacznę od danych technicznych. Trochę naświetlą o czym jest mowa:
Code X to przede wszystkim wędka szybka, o smukłym blanku i nietypowym dolniku. Na pierwszy rzut oka nikt nie zauważy dwóch pierwszych cech, a właściwie nie zauważy żadnych cech innych niż ta ostatnia. Patrzy wędkarz na wędkę i widzi jedynie rękojeść, taki niecodzienny psikus wzrokowy. Trudno się dziwić – rękojeść niby dzielona, a jednak cała w korku. Jeśli ten pomysł miał za zadanie klienta „złowić na wędkę” to ja najwyraźniej dałem się wyholować jak mały śmieszny karasek.
Podczas zarzutów jedna ręka (ta trzymająca dolnik) ma wrażenie trzymania najcieńszego blanku na świecie. Czuć korek, zatem rękojeść – coś co ma zazwyczaj określoną grubość – a jednocześnie łapa trzyma dolnik o grubości co najwyżej porządnej kredki. To dziwne ale pozytywne uczucie i chyba po prostu trzeba się do niego przyzwyczaić.
Blank wędki jest czarny, z grafitowym połyskiem. Trzy ostatnie przelotki mają omotkę w kolorze metaliczno pomarańczowym, co w jakimś tam stopniu ułatwia obserwację szczytówki podczas łowienia. Wizualną całość dopełniają dwa pierścienie z tej samej nici, umiejscowione na blanku powyżej rękojeści oraz dopasowane kolorystycznie metalowe pierścienie na dolniku. Plus taki sam korek wieńczący dolnik. Na moje oko brakuje podobnego (czy jakiegokolwiek) pierścienia w miejscu gdzie kończy się rękojeść a zaczyna goły blank. Wygląda to dość obcesowo. Jakby o tym elemencie niechcący zapomniano. Niby tylko szczególik wizualny, ale mimo wszystko. Minusem jest też brak drucianego oczka do mocowania przynęty – nie potrafię pojąć dlaczego w niektórych wędkach brakuje tego jakże praktycznego, drobniutkiego elementu. Gwoli ścisłości – dystrybutor dołożył w komplecie plastikowy składany uchwycik mocowany do blanku za pomocą gumki, wiecie który gadżet mam na myśli. Co z tego, skoro zgubiłem go w ciągu godzinki, po prostu gdzieś spadł.
Na sucho szybka, sztywna, smukła igła i wrażenie nie zmienia się po zmontowaniu zestawu. Trochę z braku laku dopiąłem do wędki kołowrotek Dragon Black Rock w rozmiarze 35 z nawiniętą cienką plecionką Konger (bodajże 0,08mm).
W oficjalnych informacjach producent sugeruje łowienie tą wędką na „małe jigi itp przynęty”. Czyli szablonowo, jak to w przypadku kijków o podobnym ciężarze wyrzutowym. Chyba nie do końca się z tym zgodzę. W zasadzie sugestia taka może wprowadzać w błąd, zwłaszcza gdy ktoś łowi na wodzie stojącej.
U mnie na pierwszy ogień poszły obrotówki dwójki 5g, a następnie 6g. Typ french (aglia), który potrafi nieźle pozamiatać delikatnymi wędeczkami, wyginając je niczym podczas holu leszcza przyhaczonego za kapotę. Na tej nie zrobiły blaszki żadnego wrażenia, przepisowe wygięcie szczytówki i tyle. Skoro tak się bawimy to założyłem obrotówkę trójkę 8g, a zatem górny pułap wyrzutowy wędki. Zrobiło się jakby daleko od sugerowanych małych jigów. Jaki efekt? Trójeczki fruwały na luzie i daleko, wyginając szczytówkę podczas ściągania dość standardowo i bez przesady. Na jeziorach, zbiornikach, starorzeczach i innych wodach stojących oraz z lekkim uciągiem można spokojnie łowić tym kijem nawet na takie blaszki. W silniejszym nurcie, trójka prowadzona pod prąd da już zapewne popalić nieco mocniej.
Dopiąłem kilkucentymetrowego woblerka. Wrażenia jak przy mniejszej obrotówce, czuć wibracje pracującej przynęty, lekkie wygięcie szczytu. Zacząłem myśleć czy aby na pewno kijek komfortowo obsłuży te sugerowane jigi… Zmieniłem woblerka na gumkę osadzoną na haku z główką 4g. Poleciała wystarczająco daleko i dała się z wyczuciem podszarpywać. Łatwa animacja przynęty, lekko ale wystarczająco wygięta szczytówka. Dzień był kiepski, więc nic nie przywaliło, niemniej jestem przekonany, że branie ryby byłoby widać i czuć bardzo dobrze.
Reasumując wędka obsługuje z powodzeniem obrotówki, woblerki i gumki. Zapewne bez problemu poradzi sobie również z wahadełkami i różnymi włochatymi jigami. Po dotychczasowym jednorazowym użyciu nie wiem jeszcze na ile można sobie pozwolić gramaturowo w górę oraz jak lekkie przynęty w dół ten kijek ogarnie.
W Code X widzę dobrą alternatywę dla innych wędek ultralajtowych, zazwyczaj mniej lub bardziej miękkich przy zbliżonym ciężarze wyrzutowym. Jeśli ktoś szuka szybkiej, smukłej i czułej wędki okoniowej na lekko, o „przyzwoitej” długości, w cenie ok. 250-290zł, to z czystym sumieniem mogę ten kijek polecić. Ciekawa propozycja, oferująca więcej niż twierdzi sam jej dystrybutor/producent.
autor: Rafał Ubik
Jako że przeczytałem wszystkie Twoje opisy i są bardzo fajne. To ten jest też bardzo fajny. Nawet zastanawiam się na kupnem takiego kijka
Mogę śmiało polecić tego Delphina jeśli szukasz szybkiego UL potrafiącego komfortowo ogarnąć różnego typu przynęty.
Witam. Bardzo fajny artykuł. Pozdrawiam
Witam i dziękuję za komentarz. Pozdrawiam
Szukam takiego kija żeby kupić
Jest w sklepach i na allegro..
Ciekawie napisane, i kijek też wydaje się ciekawy. 🙂
Może kiedyś wypróbuję. 😁👍 Pozdrawiam.
Ciekawy kijek, troszkę nietypowy wizualnie, przyjemnie się nim łowi. Pozdrawiam 🙂
Widziałem w sklepie ten kijek i się nad nim zastanawiałem, po tym artykule już wiem że warto go kupić. 😁dzięki za rozchwianie wątpliwości. 🙂
Do usług, fajnie, że na coś moja opinia przydała się 😉