Wędka Konger Venom Pride Spin – test i opinia

Wędka Konger Venom Pride Spin

Majówkę 2022 zacząłem od tego nieco chyba mniej znanego kijka z oferty Kongera. Wydał mi się odpowiednim sprzętem do przetestowania podczas pierwszych w sezonie łowów boleniowo-szczupakowych.

Na wstępie tradycyjnie napomknę, iż moje testy nazywam subiektywno-obiektywnymi. Subiektywne, bo moje. Obiektywne, bo nie dopuszczam do głosu żadnych zewnętrznych wpływów. Test sprzętowy – moim zdaniem – powinien być prawdziwy, zgodny z własną, rzeczywistą opinią i tylko taki jest OK wobec odbiorców. W tworzeniu innego nie widzę sensu, nie piszę tekstów sponsorowanych.

Na początek garść danych technicznych testowanego modelu:

  • Długość: 274cm
  • Ciężar wyrzutu: 7-28g
  • Waga: 175g
  • Długość transportowa: 142cm
  • Ilość składów: 2
  • Ilość przelotek: 8
  • Średnica blanku nad rękojeścią: 11mm
  • Rękojeść: dzielona, piankowa
  • Długość rękojeści do stopki kołowrotka: 35cm
  • Akcja: szybka (fast)
  • Węgiel: Hi-Carbon

Cena sklepowa: ok. 160-200zł

Wizualnie Venom jest przedstawicielem klasycznego designu wędki w tej nieco nowocześniejszej odsłonie. Matowy grafitowo-czarny blank z warstwą jakby lekko odblaskową przy rękojeści, czarne lakierowane omotki (tu i ówdzie ze złotymi wstawkami), błyszczące srebrnym chromem napisy, piankowa dzielona rękojeść na dole zakończona korkową wstawką, a na górze pianką w barwach kamuflażowych + złocisty pierścień wykończeniowy. Kijek prezentuje się solidnie i elegancko. Powiedziałbym, że pod względem wyglądu jest to klasyk z odrobiną upiększeń idących z duchem czasu i wędkarskiej mody. Może cieszyć oko. Minusem jest brak zaczepu na przynętę, przez co podczas przemieszczania się na łowisku trzeba kotwicę podczepiać do przelotki. Naprawdę nie rozumiem dlaczego producenci nadal oszczędzają na tak drobnym, a tak praktycznym elemencie.

W opisie producenta otrzymujemy taką oto charakterystykę tejże wędki:

Szybka wędka o szczytowej akcji, przeznaczona do połowu możliwie szerokim spektrum przynęt. Zadowoli każdego kto najczęściej poszukuje szczupaków i boleni, jednak szufladkowanie jej wyłącznie do tych ryb jest mocno niesprawiedliwe. Doskonale współpracuje z woblerami, gumami i wszelakimi błystkami. Akcja wędki pozwoli na zacięcie z dużej odległości, zaś podczas holu jej półparaboliczne ugięcie wybaczy popełnione ewentualne błędy. Doskonały wybór dla każdego świadomego wędkarza.

A jak Konger Venom Pride Spin spisuje się w praktyce?

Wędka na bolenia i szczupaka?

Zgodzę się, iż jest to kij boleniowo-szczupakowy. Sugerowany zakres gramatury używanych przynęt dość jednoznacznie określa zastosowanie. Wędka obsłuży przynęty boleniowe w pełnym zakresie, bo raczej rzadko sięgamy przy polowaniu na rapy po wabiki lżejsze niż te 7g oraz cięższe od 28g. Przy łowach szczupakowych będzie to sprzęt „na lekko” i na średniej wielkości przynęty. Krótko mówiąc Venom obsługuje przede wszystkim woblery, gumy i błystki w rozmiarówce określanej zwykle jako średnia: obrotówki od trójek wzwyż, woblery ok. 6-10cm, gumy na główkach od kilku do kilkunastu gram. Rzecz jasna także cykady, koguty i różne inne jigi.

Wbrew opisowi producenta ja jednak zaszufladkowałbym opisywany kij jako właśnie sprzęt boleniowo-szczupakowy. Sandaczowi też da radę. Sugerowanie, że będzie odpowiedni również przy łowach okoniowych lub kleniowych (albo nawet uniwersalnie na wszystko) uznałbym za lekkie szaleństwo.

AKCJA WĘDKI. Bardzo istotny element przy wyborze wędki w sklepie. Każdy wędkarz ma tutaj swoje preferencje i przyzwyczajenia. Przykładowo ja nie przepadam za wędkami o pracy lejącej. Wszelkie super moderate gnące się po samą rękojeść przy każdej przynęcie – to zdecydowanie nie dla mnie. Venom Pride Spin stoi po dokładnie przeciwnej stronie. Jest to kij o szybkiej akcji (takiej naprawdę szybkiej, a nie „szybkiej marketingowo”), w którym podczas łowienia, podczas rzutów i ściągania przynęty, pracuje przede wszystkim szczytówka. Nie tyle część szczytowa w rozumieniu całego górnego składu, co właśnie sama końcówka wędki. Ja osobiście lubię takie kijki. Przy odpowiednio dobranych gramaturach przynęt szczytówka wszystko bardzo dobrze przekazuje, a łowienie takim sprzętem jest przyjemne. Czuć też zapas mocy, a półparabola podczas holu będzie skutecznie amortyzowała wszelkie zrywy walczącej ryby. Kije o takiej charakterystyce dadzą radę nawet okazowym boleniom i szczupakom.

Podczas majówkowych testów używałem różnych woblerów boleniowych, obrotówek w rozmiarach 3-5 oraz bezsterowych woblerów w opcji cykadowej lub do lekkiego jerkowania. Wszystkie te przynęty Venom Pride Spin obsługuje bardzo komfortowo. Z odpowiednio nawiniętą plecionką przynęty latają wystarczająco daleko, aby łowić z brzegu lub brodząc.

Wyważenie wędki Konger Venom Pride Spin

Kołowrotek ważący 345g niestety nie wyważył zestawu idealnie, ale też nie jest pod tym względem najgorzej. Zestaw trzymany na palcu tuż za rękojeścią troszkę ciągnie szczytówką w dół. Myślę, że przy tej wadze kołowrotka nie powinien „lecieć na pysk” – może troszkę na wyrost określenie, ale wiecie co mam na myśli. Wędka nie jest zatem wyważona prawidłowo, ale też czuję się w obowiązku dodać, iż miewałem kijki wyważone dużo gorzej. Bardziej wymagający wędkarze mogą tu jednak poczuć nutkę niezadowolenia.

Konger Venom Pride Spin to wędka z ekonomicznej półki, choć nie tej najniższej. Plus minus dwie stówki za kijek spinningowy to już całkiem solidny sprzęt, którym z powodzeniem zapolujemy na większe drapieżniki. Przyjemność użytkowania jest na przyzwoitym poziomie. Może bez fajerwerków, ale też nie miałem wrażenia, że używam jakiegoś kija od szczotki.

Czy polecam?

Na dwoje babka wróżyła. Jednemu wędkarzowi ten sprzęt może dobrze leżeć, innemu nie do końca. Trudno mocniej przyczepić się do czegoś, z drugiej jednak strony nie potrafię dopatrzyć się jakiegoś wyróżniającego elementu. No może te chromowane napisy i wstawka moro…;) Tylko nie jestem przekonany, czy takich właśnie cech oczekuje wędkarz rozmyślający nad zakupem wędki. 😉 Jeśli masz 200zł – rozważ Venoma, jeśli zaś posiadasz cokolwiek więcej gotówki – rozejrzyj się za innymi opcjami.

 

Autor: Rafał Ubik

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *